Jest szybciej: kilka dni od otwarcia rekord poprzedniego toru został poprawiony o pół sekundy, a na urywanie kolejnych setnych jest cały rok. W hali jest jaśniej, a gospodarz Gokart Extreme planuje kolejne inwestycje.
– Chodzi o to, żeby się zmęczyć – tak Jarek Bużantowicz definiuje karting. Kierowanie posadowioną na czterech małych kołach ramą z silnikiem i kierownicą może wydawać się łatwe i niewymagające, ale dziesięć minut jazdy po gęsto usianym zakrętami torze, kogoś kto siłownię zna tylko ze słyszenia, potrafi zmęczyć jak mało co. W ubiegłym tygodniu jedyny w regionie halowy tor kartingowy był zamknięty, a za drzwiami hali przy Warsztatowej w Pile, od rana do nocy kilkuosobowa ekipa rozkręcała, przekładała i na nowo skręcała tysiące opon. Wszystko po to, by zyskać pół sekundy. Właśnie o tyle został już poprawiony rekord toru Gokart Extreme. Pewnie będzie jeszcze szybciej, bo walka o urwanie kolejnych setnych sekundy potrwa przez najbliższy rok – do kolejnego przemeblowania.

Gokart Extreme już na stałe wpisał się w krajobraz rozrywki w regionie. Tor najbardziej oblegany jest w weekendy. Pojeździć przychodzą wszyscy, czego kwintesencją są dziadek z wnukiem regularnie odwiedzający halę. Adrenaliny szukają tu mieszkańcy całego regionu, a Jarek żartuje, że niektórzy mają już stały schemat: zakupy w galerii, obiad w McDonaldzie i na koniec Gokart Extreme.
Tegoroczne zmiany to – oprócz nowej trasy – LEDowe oświetlenie (jest jaśniej) i odświeżenie całości widoczne już w recepcji. Kolejna rekonfiguracja dopiero za rok, ale do tego czasu właściciel obiektu planuje kolejne inwestycje, m.in. nowe, jeszcze lepsze karty, w tym jeden dwuosobowy. Dzięki niemu kartingu będą mogli spróbować ci, dla których do tej pory był niedostępny: dzieci i niepełnosprawni. Wszystko zależy od pieniędzy, dlatego trzymajcie kciuki! I nie zapomnijcie obejrzeć video na górze strony.
Najnowsze komentarze