Ostatnie wpisy

Najnowsze komentarze

Archiwa

Kategorie

Meta

Wyjątkowy dom blisko miasta. Miejsce w którym czas zwalnia bieg. Fot. Marcin Klejna
Wyjątkowy dom blisko miasta. Miejsce w którym czas zwalnia bieg. Fot. Marcin Klejna
Materiał sponsorowanyNieruchomościPartnerzy

Wyjątkowy dom. Dziesięć minut od miasta czas zwalnia bieg

Marzyliście kiedyś o domu wypełnionym naturalnym światłem, a jednocześnie pełnym przytulnych zakamarków, w których można się zaszyć z własnymi myślami? Takim, w którym w ciągu dnia można usiąść nad szemrzącym – „prywatnym” – strumykiem, wieczorem z brzegu basenu wpatrywać się w oświetloną ścianę lasu, a nocą – obserwować gwiazdy w całkowicie przeszklonej oranżerii?

Brzmi jak wizja niepoprawnego romantyka, względnie jak instrukcja budowy scenografii na plan zdjęciowy komedii romantycznej. Generalnie, jak coś dalekiego, oglądanego w magazynach wnętrzarskich, pełnych perfekcyjnych fotografii. Nic bardziej mylnego – taki dom istnieje naprawdę blisko, zaledwie dziesięć minut jazdy samochodem z centrum Piły. Co więcej – to wszystko dopiero początek, bo zarówno budynek, jak i posesja są miejscem, w którym czas zdaje się płynąć wolniej. To dom z marzeń. Jego gospodarz układał go sobie w głowie przez 38 lat.

Dom pokazali mi Magda i Marcin z KZ Nieruchomości. Oboje doskonale wiedzą, gdzie w regionie szukać takich właśnie – wyjątkowych – posiadłości. Wiedzą też dobrze, jaką wagę przykładają do tej właśnie nieruchomości jej właściciele i dlaczego traktują ją z widocznym na każdym kroku pietyzmem. W tym domu nie ma przypadku. Są dopracowane do perfekcji szczegóły i myśl przewodnia: bezkompromisowy komfort.

Ale od początku. Obecni gospodarze takiego miejsca szukali przez kilka lat. Kiedy je znaleźli… nie udało się go kupić za pierwszym razem. Posesja była jednak idealna: na obrzeżach miasta, ze ścianą lasu, polną droga, przy której da się zbudować ładny wjazd i strumykiem, który nie dał o sobie zapomnieć. I właśnie przez ten strumyk nie odpuścili. Po roku od pierwszej próby podjęli drugą – tym razem udaną. Był rok 2011…

Wydawałoby się, że wystarczy kupić gotowy projekt, uzyskać pozwolenie, zatrudnić kierownika budowy i ekipę budowlaną, i za kilka miesięcy można się wprowadzać… Nic z tych rzeczy. To dom zbudowany na cierpliwości, bez pośpiechu. Z każdym detalem przemyślanym do perfekcji. – Przez rok poznawałem teren – opowiada o początkach pan Eugeniusz. – Przez rok przyjeżdżaliśmy tu z projektantem, siadaliśmy pod świerkiem i przy winie rozmawialiśmy o tym domu. Dużo słuchał o naszych pomysłach i potrzebach. Prętami i taśmą wyznaczaliśmy granice domu, poszczególnych pomieszczeń, oranżerii, tarasu… Zmienialiśmy je wiele razy, aż w końcu doszliśmy do punktu, w którym projekt dojrzał do przeniesienia na papier.

Dom z założenia miał przypominać dworek z wjazdem oddalonym od drogi. Gospodarze są bardzo rodzinni, dlatego z myślą o rodzinnych wizytach została zaplanowana także kuchnia letnia i przykryty ruchomą przezroczystą zabudową basen. – Obiecałem sobie, że będę czytać książki, bo dużo czytałem w młodości – mówi gospodarz. – Dzisiaj mam trochę pretensji do siebie, bo zostałem romantykiem – książki mnie trochę zepsuły. Ale mam takie marzenie, żeby siedzieć i czytać książki. Najchętniej o starożytnym Rzymie i Grecji.

Jesteś ciekaw, jak wygląda ten wyjątkowy dom? Możesz się po nim przejść – obejrzyj wirtualny spacer (najlepiej na pełnym ekranie – pierwsza ikona od prawej):

[pano file=”cyk2.html” width=”100%” height=”750px”]

Idealną czytelnią jest oranżeria. W całości przeszklone pomieszczenie zachęca, by usiąść na wygodnej kanapie i oddać się lekturze. Szczególnie w deszczowy dzień – trafiliśmy również na taką pogodę – kiedy krople uderzają o szyby ze wszystkich stron, tworząc tło sprzyjające spowolnieniu myśli. Oranżeria to solidna stalowa konstrukcja. Zwykle podobne rozwiązania buduje się z aluminium. Tylko drzwi zostały wykonane z drewna świerka syberyjskiego, sezonowanego przez piętnaście lat. Masę litego drewna czuć w rękach, kiedy je przesuwam. Solidna konstrukcja – gospodarz twierdzi, że przetrwa dwieście lat. Zresztą cała stolarka okienna została wykonana z tego samego drewna.

Wnętrze domu jest pełne prostych form. Prostych i eleganckich. Tylko jasne ściany, dużo kontrastowego drewna, delikatna w teksturze ceramika i… światło. Światło gra ważną rolę w wystroju domu. Na parterze zdecydowanie jasnego, na piętrze – pełnego przytulnych, nieco przyciemnionych zakamarków. Dokładnie takich, w których aż chce się schować z książką albo własnymi myślami.

W jadalni króluje długi stół z drewna dębowego. Idealny na rodzinne śniadanie.

Fantastyczny mebel znalazł się też w salonie. To ogromny stół, zrobiony przez francuskiego rzemieślnika ze… starych podkładów kolejowych. Mebel z cechami niepowtarzalności – nie ma dwóch podkładów z takim samym układem słojów drewna i takimi samymi śladami zużycia. Czas oczekiwania: pół roku. Z podkładów została wykonana także rama lustra w korytarzu.

A żeby nic nie zakłóciło przyjemności płynącej z bycia u siebie, dom ma także zasilanie awaryjne – generator prądu, który w razie awarii bez problemu zasila wszystkie systemy na posesji. Niestandardowo został rozwiązany także dach – specjalnie wzmocniony, oparty na krokwiach specjalnego kształtu. Dom jest pełen niestandardowych rozwiązań mających na celu zapewnienie komfortu i bezpieczeństwa także w sytuacjach awaryjnych. Monitoring to oczywiście standard, a obraz z ośmiu kamer można obejrzeć na każdym telewizorze.

Ciekawie rozwiązane zostało także ogrzewanie. Pompa ciepła pobiera wodę z czterech odwiertów głębokości prawie stu metrów.

W całym domu została rozprowadzona instalacja światłowodowa. Budynek od początku jest przystosowany do korzystania z najnowszych technologii przesyłu danych – także telewizji czy internetu. Nie trzeba będzie kuć ścian, kiedy bez światłowodu nie da się już obejrzeć meczu w 8K…

Zajrzyjmy jeszcze na górę. Antresola to chyba najbardziej przytulne miejsce w domu, a zarazem z otwartym widokiem na salon, kuchnię i jadalnię na parterze. Ma swój własny klimat. – Była już zamurowana – opowiada pan Eugeniusz. – Wyglądało to jak klatka. Na szczęście ściana była z pustaków – wziąłem piłę i wyciąłem dziurę. I od razu zrobiło się przestrzenniej.

Z rozwiązań zastosowanych na zewnątrz, uwagę zwraca podświetlona ściana lasu – wygląda nieziemsko oglądana po zmroku z basenu, i ziemianka, a może raczej piwniczka, czekająca na zaopatrzenie w trunki według upodobania.

Aha, strumyk, który nie dał o sobie zapomnieć na początku historii, dziś wygląda zupełnie inaczej. Przez dwa lata jego koryto było wykładane polnymi kamieniami. Cieszy oko jeszcze bardziej – szczególnie oglądany z romantycznego mostku.

Ten wyjątkowy dom położony zaledwie 10 minut jazdy z centrum Piły, został wystawiony na sprzedaż, a KZ Nieruchomości jest wyłącznym pośrednikiem, który zajmuje się znalezieniem nowych gospodarzy posiadłości. Romantyczne usposobienie mile widziane, ale w domu odnajdzie się też ktoś twardo stąpający po ziemi. Za to bardzo wskazana jest potrzeba zwolnienia tempa życia. Przynajmniej na kilka godzin dziennie. Więcej szczegółów na temat tej wyjątkowej nieruchomości można znaleźć na www.kznieruchomosci.pl.

Artykuł powstał we współpracy z partnerem – KZ Nieruchomości.

Marcin Maziarz
Wydawca Magazynu67. Zakochany w regionie nad Gwdą i Notecią oraz w Pojezierzu Wałeckim. Ceniący i chętnie odwiedzający krainy nieco dalsze: Pojezierza: Drawskie i Szczecineckie, Kaszuby i wybrzeże Bałtyku ze szczególną atencją dla Półwyspu Helskiego i Zatoki Puckiej. Uzależniony od poszukiwania miejsc, w których jeszcze go nie było, od słuchania ludzi, którzy mają coś do powiedzenia i od spisywania historii, które mają sens.