To jedna z tych historii, w których pojawia się powiedzenie „pozory mylą”. Bo co myślisz, kiedy słyszysz, że ktoś jest doradcą finansowym? Wiadomo: tu pożyczka, tam konto, a może jeszcze karta kredytowa do tego? A wszystko to podlane gęstym sosem targetu sprzedażowego, którym trzeba wykazać się na koniec miesiąca, by otrzymać premię. Taki stereotyp. Nic bardziej mylnego. Za drzwiami domowego biura MJ Finanse zostało opowiedzianych wiele ludzkich historii, a Magda i Mirek Joncel rozwiązali dziesiątki osobistych problemów swoich klientów. Bo ich biznes jest o ludziach – nie o pieniądzach, choć to nimi zajmują się na co dzień.

Koszyce w Pile. Na pierwszy rzut oka: zwykły biały dom. Adres się zgadza – Okrężna 16B – ale mimo to czuję lekki niepokój czy dobrze trafiłem. Niepotrzebnie. Drzwi otwiera uśmiechnięta Magda i zaprasza do środka. Jest domowo, przytulnie, sympatycznie. Atmosfera domowego biura sprzyja rozmowie.
A rozmawia się tu o wszystkim, bo pod tym względem doradca finansowy jest zawodem podobnym do adwokata czy psychologa: trzeba mu zaufać, żeby mógł znaleźć najlepsze rozwiązanie. A tych możliwych jest naprawdę dużo i nie zawsze są oczywiste. – Warto rozejrzeć się szerzej i poszukać tam, gdzie w pierwszej chwili nie szukamy. Zdarza się na przykład, że tańsza od kredytu samochodowego, po który przychodzi klient, jest pożyczka hipoteczna, na którą ma zabezpieczenie – mówi Magda.
Ale na wygodnej, szarej kanapie zostały też opowiedziane znacznie poważniejsze historie. Także takie, w których stawką jest jakość życia rodziny. – Często chodzi o zaspokojenie jednej z podstawowych potrzeb: mieszkania – opowiada Mirek. – Trafiają do nas osoby, które – na przykład – mają problem ze zdolnością kredytową. Zdarzają się tak zwane błędy młodości – chyba każdy z nas ma taki na koncie, i nie zawsze jest to nieprzemyślany tatuaż. Bywają też trudne sytuacje rodzinne. Nie obiecujemy cudów, nie każdemu umiemy pomóc. Ale zawsze obiecujemy dokładnie przyjrzeć się sytuacji – nierzadko bardzo osobistej – i próbujemy znaleźć rozwiązanie.
Nie zawsze udaje się to szybko – MJ Finanse mają na koncie kilka spraw prowadzonych przez wiele miesięcy. Czasem trzeba zadziałać jak przewodnik, pokierować, wspólnie rozpisać plan poprawy sytuacji finansowej. Zdarza się, że i poszukać nowego pomysłu na zawodowe życie klienta. I tu jak na dłoni widać, że ich praca to przede wszystkim budowa relacji i wzajemne otwarcie na – bywa i tak – nieszablonowe rozwiązania. – Zdarza się też, że klient nie powie jednak wszystkiego i po miesiącach wspólnej pracy, kiedy wydaje się, że na końcu tunelu zaczyna migać światełko, nagle wszystko się rozsypuje, bo na jaw wychodzi, że ma jeszcze niespłacone pozabankowe zobowiązania, o których nie wspomniał – dodaje Magda.
Dlatego tak ważne jest zaufanie i gra w otwarte karty. Wszystko co powiesz Magdzie i Mirkowi, jest objęte tajemnicą. Wszystko o co pytają, jest niezbędne do oceny sytuacji. Ci, którzy zaufali raz – wracają. – Wiesz, zdałam sobie przed chwilą sprawę, że tak naprawdę rzadko używamy słowa „klient” – mówi Magda. – Oczywiście, gdzieś na końcu zawsze jest jakiś produkt finansowy, ale naszym celem nie jest jego sprzedaż. Jasne, z tego żyjemy, ale wszystko na czym się znamy i czym się zajmujemy, traktujemy tylko jak narzędzia do rozwiązywania problemów ludzi, którzy nam zaufali. Chyba dlatego, że nie myślimy co i komu sprzedać, a potem jeszcze dosprzedać, udaje nam się budować relacje na dłużej. Zdarza się, że jesteśmy zapraszani na parapetówkę, ale świadomie z takich zaproszeń nie korzystamy – staramy się nie wkraczać w prywatne życie osób, z którymi współpracujemy.
– Choć czasem – kiedy wiemy, że mamy zaproszenie – zdarza nam zajrzeć po drodze na przykład na budowę, w której sfinansowaniu pomogliśmy – dodaje Mirek. – Takie zaproszenia, i możliwość zobaczenia na żywo tego, że przyłożyliśmy rękę do pozytywnej zmiany w czyimś życiu, cieszą najbardziej.
To, co buduje zaufanie i pomaga tworzyć relacje z Mirkiem i Magdą, to także ich osobiste doświadczenie bycia rodzicami, i to, że nie zostawiają klienta z listą dokumentów do zdobycia, wypełnienia i dostarczenia. – Mamy córkę w wieku przedszkolnym i nastolatka w technikum – mówi Magda. – Doskonale rozumiemy rodziny i rodziców. Z własnego życia wiemy, że dziecko wymaga poświęcenia mu czasu, że nie zawsze jest czas na podjechanie do biura, że wiele jest rodzin, w których jedno z rodziców pracuje na zmiany albo pracuje setki kilometrów od domu i przyjeżdża na przykład tylko na weekendy, że są zajęcia pozalekcyjne, że trzeba zrobić zakupy, ugotować obiad, odrobić lekcje… My też tak mamy, dlatego chętnie umawiamy się z klientami w ich domach, również popołudniami albo w soboty. Dostosowujemy się do trybu życia rodzin. Czasem to także duże ułatwienie dla nas, że możemy w jednym czasie spotkać się z obojgiem rodziców, i – na przykład – wspólnie podpisać dokumenty.
A dokumentów – zarówno od klientów indywidualnych, jak i biznesowych – zwykle potrzeba sporo. Ich lista – szczególnie przy pierwszym kredycie hipotecznym – może przerażać. – Chętnie dzielimy się naszym doświadczeniem, ale także wiele spraw załatwiamy za klientów – mówi Mirek. – To nie jest tak, że wręczamy listę dokumentów do zgromadzenia i grzecznie prosimy o ich załatwienie. Najczęściej to my pojawiamy się na przykład w wydziale ksiąg wieczystych, w starostwie czy w urzędzie gminy.
Kredyty hipoteczne, to największa część działalności MJ Finanse, ale klienci – zarówno indywidualni, jak i biznesowi – znajdą w ofercie praktycznie każdy produkt finansowy: kredyty na samochód, gotówkowe, leasing, faktoring… W jednym miejscu w ciągu chwili można porównać oferty większości działających w Polsce banków, a także firm leasingowych czy zajmujących się faktoringiem.
Można też porównać różne rozwiązania. – Zdarza się, że klient biznesowy, który przychodzi po ofertę kredytu obrotowego, wybiera faktoring, którego wcześniej w ogóle nie brał pod uwagę – mówi Mirek. – Staramy się szukać rozwiązań alternatywnych, które będą najlepsze dla klientów, tłumaczymy niuanse, które mają wpływ na koszty ponoszone przez klienta.
I tutaj kluczowe jest doświadczenie Mirka, który w bankowości – zarówno na stanowiskach sprzedażowych, jak i kierowniczych – spędził dziesięć lat. Wie jak porównać parametry ofert, i gdzie mogą wystąpić opłaty, których klient może się nie spodziewać. To naprawdę dużo trudniejsze niż może się wydawać – detaliczna znajomości bankowych procedur bardzo pomaga. – Na przykład przy kredytach hipotecznych wszystkie banki wymagają operatu szacunkowego nieruchomości – wyjaśnia. – Tyle że niektóre z nich akceptują operat już posiadany przez klienta, więc nie ponosi on dodatkowych kosztów, inne przysyłają własnego rzeczoznawcę. I tutaj znowu: niektóre obciążają jego kosztem od razu, niezależnie od tego, czy klient otrzyma kredyt, inne – dopiero po tym, jak kredytu udzielą.
Co ważne, w żadnym wypadku klient korzystający z usług MJ Finanse, nie płaci za nie ani złotówki. Firma otrzymuje wynagrodzenie od banków z tytułu podpisanych umów. I tutaj chyba każdy pośrednik w Polsce spotkał się z zarzutem, że sprzedaje te produkty, za które otrzyma najwyższą prowizję. – Nic bardziej mylnego – wyjaśnia Magda. – Prowizje w tej chwili są porównywalne – różnice między poszczególnymi bankami są niewielkie. Poza tym klient, który otrzymuje ofertę kilku banków, przy każdej z nich widzi także klauzulę informacyjną, w której wyliczone jest nasze wynagrodzenie. Klient zawsze wie, ile zarobimy, jeżeli skorzysta z którejś z przedstawionych mu ofert.
– I tak naprawdę nie mamy żadnego interesu w tym, żeby sprzedać produkt, z którego klient nie będzie zadowolony – dodaje Mirek. – Bazujemy głównie na poleceniach i bardzo zależy nam na tym, żeby klienci nie tylko nas polecali, ale także do nas wracali.
Co ważne, prawie nie zdarza się, że bank przedstawia klientowi ofertę lepszą niż pośrednik. – To sporadyczne przypadki – mówi Magda. – Ale faktycznie bywa, że klienci sprawdzają, czy bezpośrednio w banku nie dostaną lepszej oferty. Czasem zdarza się tak przy kredytach gotówkowych, ale działa to też w drugą stronę: banki miewają lepsze oferty dla pośredników. Przy kredytach hipotecznych nie zdarza się to wcale – oferta banku będzie taka sama jak oferta pośrednika.
Dlaczego więc warto skorzystać z oferty MJ Finanse?
Po pierwsze: czas. Klient otrzymuje w jednym miejscu oferty wielu banków i może ja natychmiast porównać. Nie traci czasu na krążenie między oddziałami banków czy przeglądanie ofert na kolejnych stronach internetowych.
Po drugie: wiedza ekspertów. Doświadczenie – zarówno bankowe, jak i doradcze – oznacza, że Magda i Mirek wiedzą gdzie szukać kosztów, których nie widać w reklamach, gdzie wnioski kredytowe rozpatruje się w kilka dni, a gdzie trzeba czekać półtora miesiąca. W końcu: jak przygotować wniosek, żeby prawdopodobieństwo jego akceptacji było jak największe.
Doświadczenie MJ Finanse doceniają też pracownicy banków, bo obsługa klienta na podstawie dobrze przygotowanych i kompletnych dokumentów zajmuje kilkakrotnie mniej czasu, niż klienta, z którym trzeba wypełnić wszystkie dokumenty, a czasem trzeba poprosić o doniesienie brakujących… To również oszczędność czasu, ale także przyspieszenie decyzji kredytowej.
Po trzecie: klient nie zostaje sam. Otrzymuje nie tylko asystę w całym procesie uzyskania finansowania, ale także może liczyć na załatwienie wielu urzędowych (i nie tylko) spraw w swoim imieniu, a także na sprawdzenie stanu prawnego i faktycznego – na przykład – nieruchomości. To szczególnie ważne, kiedy w transakcji nie uczestniczy pośrednik nieruchomości. – Zdarzyło się na przykład, że klient chciał kupić dom, ale okazało się, że przylegająca do niego drewniana szopka zahaczała o sąsiednią działkę – opowiada Magda. – Żaden bank takiej nieruchomości nie skredytuje. Rozwiązanie w tym przypadku okazało się proste: szopka została rozebrana, ale zdarzają się i trudniejsze sytuacje.
Po czwarte: wygoda, choć tutaj znowu pojawia się wątek czasu. Z Magdą i Mirkiem można umówić się właściwie w dowolnym miejscu. Zarówno w ich biurze przy Okrężnej 16B w Pile, jak i we własnym domu, w biurze, a nawet „na mieście”.
Ta ostatnia sytuacja wymaga specjalnych środków związanych z zapewnieniem dyskrecji. Dlatego na stole pojawiają się karteczki, na których zapisywane są kwoty i inne, „delikatne” szczegóły. W końcu chyba nikt nie chce dzielić się z przypadkowymi osobami wiedzą na temat sytuacji finansowej albo wysokości kredytu. Tę sytuację w MJ Finanse również mają dobrze opanowaną.
Po piąte: dzielą się wiedzą. Udzielają się na forach internetowych poświęconych głównie finansowaniu nieruchomości. Bezinteresownie – nie oczekują, że osoba, z którą rozmawiają, zostanie ich klientem, choć – trochę paradoksalnie – właśnie w ten sposób zdobywają klientów także z dalekich zakątków Polski. Ostatnio z Krakowa. Wiedzą dzielą się także telefonicznie – można po prostu zadzwonić i przedstawić problem związany z finansami.
Czy wspólną pracę i życie rodzinne da się połączyć? – Teraz już tak, ale na początku nie było łatwo – opowiada Magda. – Musieliśmy postawić sobie granice. Stąd na biuro przeznaczyliśmy jeden pokój w domu i staramy się, żeby praca z niego nie wychodziła. No i weekendy są dla rodziny, choć jeżeli trzeba, spotykamy się z klientami w soboty. Niedziela jest w stu procentach dla nas.
Ale od poniedziałku do piątku na klientów czeka wygodna, szara kanapa, na której opowiedziano już wiele życiowych historii. Choć nie tylko – była również świadkiem wielu radosnych momentów. Bo najlepsze w tej pracy są chwile, kiedy można przekazać dobrą wiadomość. – Szczęśliwie ich nie brakuje. Po prostu lubimy cieszyć się dobrymi momentami naszych klientów, a potem widzieć, jak realizują swoje marzenia – kończy Magda.
A kiedy już będziecie podpisywać umowę, zwróćcie uwagę na czerwony długopis. Zapytajcie o jego historię…
Materiał powstał we współpracy z partnerem:

MJ Finanse
teraz pod nowym adresem:
ul. Okrzei 18
III piętro, pokój 305
64-920 Piła
tel. 693 010 520
kredyty@mjfinanse.pl
www.mjfinanse.pl
Najnowsze komentarze