Pierogowo w Ostrowcu: niepozorna świątynia smaku ukrytego w cienkim cieście
Są miejsca zupełnie niepozorne, które zaskakują tym, co można w nich znaleźć. Czasem niemal ukryte przed oczami przejeżdżających tuż obok. I tylko poczta pantoflowa niesie wieść o tym, że warto, że wręcz trzeba zajrzeć. I – w tym przypadku – zjeść pierogi z absolutnego topu w regionie.

Pierogowo w Ostrowcu koło Wałcza łatwo przegapić. Ukrywa się za ścianą zieleni tuż przy drodze krajowej nr 22. Żeby tam trafić – jadąc od strony Wałcza – wystarczy tuż przed mostem na końcu wsi skręcić w zjazd po lewej stronie. O tym, że kierunek jest słuszny, informuje jedynie biała tablica z napisem „Z drogi na pierogi”. Jeszcze tylko biały domek z niewielką śluzą przy stawie i zza drzew po prawej wyłania się niepozorny, drewniany budynek. W zasadzie typowy przydrożny bar, jakich tysiące wyrosły przy polskich drogach jeszcze w latach dziewięćdziesiątych.

Miejsce – mimo że tuż przy ruchliwej drodze krajowej – jest zaskakująco spokojne. Dzięki zieleni ruch nie przeszkadza ani trochę. Na zewnątrz stoją stoły, huśtawka, jest drewniany domek i zabawki dla dzieci. Całość może nie wygląda reprezentacyjnie i – prawdę mówiąc – otoczeniu nie zaszkodziłoby lekkie odświeżenie, ale nie dla wrażeń estetycznych przyjeżdża się do ostrowieckiej pierogarni.

Pierwsze co uderza po otwarciu drzwi, to ciepło. Kiedy wiosna nie rozpieszcza temperaturami, zawsze można liczyć, że kaflowy piec w Pierogowie będzie nagrzany. W zimie to oczywisty standard. Bardzo przyjemny, kiedy na dworze mróz. Najlepiej doprawiony śniegiem. Właśnie wtedy można poczuć tę zimową przyjemność, nie wydając fortuny na wynajęcie drewnianego domu z kominkiem w górach.

Wystrój wnętrza jest rustykalny. Boazeria, kredens, drewniane krzesła i drewniane stoły przykryte kraciastymi obrusami, nawet drewniane krzesełko dla najmłodszych – w połączeniu z ciepłem buchającym od pieca – sprawiają, że od pierwszej chwili czujesz się jak gość. Nie jak numer stolika w rejonie konkretnego kelnera, a właśnie jak gość. Po kilku wizytach pani Wiola – gospodyni tego miejsca – pamięta co lubisz, a czego nie. Wiadomo: smażone z mięsem, z omastą. I gulaszowa.

Na pierogi trzeba poczekać kilkanaście minut. To czas – na przykład – na przestudiowanie menu. Oczywiście są w nim tradycyjne smaki: z mięsem, ruskie, z serem na słodko, z wiśniami, jagodami, malinami… Ale są też smaki mniej tradycyjne. Począwszy od pierogów ze śliwkami, jabłkami, makiem czy szpinakiem, po takie jak miks kurczaka i szpinaku, kurczaka, brokuła i sera, aż po wędzone ryby – w wersji z łagodzącym smak twarogiem i bez – dla miłośników ryb. Porcja to sześć sporych pierogów, a smaki można łączyć (np. pół porcji ruskich i pół z mięsem). Rachunek jest prosty: w tym roku porcja kosztuje 11,40 zł, jedynie pierogi z rybą wędzoną to wydatek 13,50 zł za porcję. Są też zupy i inne dania na wypadek, gdyby współpasażer nie gustował w pierogach.
Młodsi mają w tym czasie do dyspozycji kącik z klockami, książeczkami i kolorowankami. Są też gry planszowe.

A kiedy pierogi w końcu wjadą na przykryty kraciastym obrusem stół… Jak one pachną! Jak wyglądają! Jak parują! Świeże, rumiane (smażone). Wbijasz widelec, odkrawasz kawałek… Widzisz to cienkie ciasto i farsz wyrobiony z miłością. To nie jest przemysłowa produkcja, pełna polepszaczy, zagęszczaczy i innego syfu, który udaje jedzenie w idealnie zważonej porcji, której połowę stanowi ciasto. To prawdziwa ręczna robota. To pierogi naszych babć i mam, ulepione z sercem.
W końcu wbijasz zęby w kęs cienkiego ciasta i farszu, a twoje kubki smakowe eksplodują. Pierogi z mięsem smakują jak… pierogi z mięsem. Nareszcie. Nic nie wskazuje, by delikatny farsz zawierał cokolwiek poza tym, co powinien zawierać. Zaskakuje za to bardzo wyraźnym smakiem majeranku. Majeranek to ten element, którego w pierogach z mięsem zawsze mi brakowało, ale ten brak uświadomiłem sobie dopiero, kiedy pierwszy raz zjadłem pierogi w Ostrowcu.

Z kolei ruskie to idealne proporcje ziemniaków i twarogu. To nie są pierogi z ziemniakami, w których twaróg jest tylko po to, żeby można było go wymienić na etykiecie. Tu kwaskowy smak twarogu wyraźnie gra ze słodkimi smakami ziemniaków i cebulki. Jeżeli jesteś przyzwyczajony do smaku ruskich z jednego czy drugiego dyskontu, będziesz zaskoczony.
W końcu pierogi z serem na słodko – pozycja lubiana szczególnie przez dzieci. Twaróg w nadzieniu został doprawiony nie tylko cukrem, ale także cynamonem.
W sezonie w menu pojawiają się pierogi z kurkami. O ile kurki pojawią się w lasach. Bo tu nie ma ściemniania. Jeżeli nie ma kurek – trzeba obejść się smakiem.

Nie mam tyle odwagi, by napisać, że to najlepsze pierogi w regionie, ale Pierogowo w Ostrowcu na pewno znalazłoby się w czołowej trójce miejsc, w których można je zjeść. Przy czym nie znam jeszcze dwóch pozostałych. I tu liczę na waszą pomoc: gdzie w regionie nad Gwdą i Notecią, na Krajnie i Pojezierzach Wałeckim i Chodzieskim, a być może także Szczecineckim i Drawskim można zjeść najsmaczniejsze – według was – pierogi? Pomóżcie w komentarzach na magazynowym fanpage’u:
[efb_likebox fanpage_url=”Magazyn67″ box_width=”700″ box_height=”” locale=”pl_PL” responsive=”1″ show_faces=”1″ show_stream=”0″ hide_cover=”0″ small_header=”0″ hide_cta=”0″ animate_effect=”fadeIn” ]
Pierogowo w Ostrowcu znajdziecie pod adresem https://www.facebook.com/Pierogowo-Ostrowiec-125495747632321/, a więcej smacznych miejsc w regionie – w sekcji Gastro Magazynu67.
Najnowsze komentarze