Wcale nie upalny lipiec. Sierpień i wrzesień mają mnóstwo zalet, które sprawiają, że wypoczniesz przyjemniej, wygodniej i dokładniej.
Tekst ukazał się w czwartym numerze Magazynu67 (sierpień – wrzesień 2018).
Koniec tłumów
Połowa sierpnia to „magiczna” data. I choć to termin – jak Wielkanoc – ruchomy, to wiadomo, że po długim sierpniowym weekendzie, który zaczyna się lub kończy w okolicach piętnastego (wszystko zależy od kalendarza), wyjadą ci, którym będzie już zimno, jak i ci, którzy muszą już myśleć o wrześniu, w kontekście szkoły czy targetów (wiadomo: target nie rozumie, target jest). Tak, po sierpniowym długim weekendzie robi się na tyle luźno, że nawet w Sarbinowie bez problemu znajdziesz miejsce na swój parawan, a w Rewalu spokojnie przejdziesz tym krótkim deptakiem.
Ceny spadają
Im bliżej września tym taniej. A im bliżej października – hulaj dusza! Fakt, część wakacyjnych biznesów zwija się już we wrześniu, ale im mniej plastikowej chińszczyzny na straganach, tym przyjemniej. Właściciele kwater, pensjonatów i hotelarze zrealizowali już wakacyjne marże i po połowie sierpnia spuszczają z tonu. Sprawdźcie na stronach internetowych pensjonatów, które ceny uzależniają od „wysokości” sezonu. Druga połowa albo ostatni tydzień sierpnia to już zazwyczaj obniżka, a wrzesień – wręcz zjazd cenowy.
Lato trwa w najlepsze
I to jest najlepsze: lato trwa nadal. Jeżeli nie masz zobowiązań w postaci targetów albo dziecka, które koniecznie musi stawić się 1 września w szkole, nie znajdziesz lepszego czasu na wyjazd nad morze. Obojętnie czy wybierasz się nad Bałtyk, Adriatyk czy Jońskie. W drugiej połowie sierpnia i pierwszej połowie września jest nadal ciepło (z zastrzeżeniem kolejnego argumentu), ogrzany słońcem piasek tak samo parzy stopy, a gofry nie zmieniają smaku. Chyba że wybierasz się na południe Europy – tam temperatury, które zwykliśmy uznawać za letnie trwają do końca września, a nawet chwilę dłużej (choć nie zdziw się, że miejscowi zakładają już bluzy z długim rękawem).
Noce robią się chłodne
Uwierz, to też zaleta i powód, by właśnie teraz jechać nad morze. Całkiem niedawno pisałem, że nic tak nie rozgrzewa, jak męska bluza narzucona na damskie ramiona, dłonie splecione w uścisku i głowa wtulona w nieszczególnie wygodnej, ale możliwie bliskiej pozycji. I co? Zły powód? Zatem pakujcie torbę i nad morze.
Jest letni Magazyn67 ;)
Też zły powód? Wiadomo, że Magazyn67 bardzo dobrze czyta się nad morzem, czego dowodem są zdjęcia, które przesyłacie. Czy to z Kołobrzegu, z Chorwacji czy Egiptu. Zabierz go nad morze, rozłóż koc na plaży, zaciągnij się morską bryzą i zatop się w lekturze. Mam nadzieję, że znajdziesz w tym przyjemność.
PS. I koniecznie przyślij swoje zdjęcie z Magazynem. Nawet jeżeli nie będzie to plaża. ;)
Najnowsze komentarze