Pierwszy letni numer Magazynu67 powinien dotrzeć do was jeszcze w tym tygodniu. W środku dużo – a jakże – słońca, morza i podróży, ale również sporo przyjemnej lokalności. Co konkretnie? Sprawdź koniecznie.
Tym razem Magazyn67 ma aż 76 stron. Z okładki uśmiecha się Wojtek Dróżdż, który opowiedział nie tylko o tym co siedzi w głowie żużlowego prezentera. Porozmawialiśmy też trochę o życiu, o radiu (a jakże, Wojtek dodał trochę kontekstu do rozmowy z Sebastianem Jankunem z poprzedniego numeru) i o innych niż żużel dyscyplinach. Wojtek to niesamowicie poukładany człowiek, z masą dystansu do siebie. Pokazał to w sesji fotograficznej, którą zilustrowaliśmy rozmowę. Przystał na pomysł, by na murawie stadionu przy Bydgoskiej zaimprowizować kawałek mieszkania. Pojawił się dmuchany fotel z podnóżkiem, stolik, na nim zabytkowe radio… Miała być jeszcze lampka, ale rozmiar radia wykluczył ten element. Wojtek przyniósł Tygodnik Żużlowy i szalik Polonii. To było pół godziny dobrej zabawy, a piękne zdjęcia zrobił Robert Judycki. To jak dobra była to zabawa, zobaczycie wkrótce w osobnej galerii. Rozmowa z Wojtkiem to punkt obowiązkowy tego numeru.
Podobnie jak opowieść Agnieszki Rujner-Markowskiej, którą przywiozła z Nepalu. Przez tydzień mieszkała w buddyjskim klasztorze w Katmandu, w którym miała okazję przyglądać się codziennemu życiu mieszkających tam chłopców. Zdecydowana większość z nich to sieroty lub półsieroty – dzieci z ubogich rodzin, pochodzące często z odległych rejonów w Himalajach. To taka historia, przy której oczy nie zostają suche. Bo wyobraźcie sobie czterolatka, który musi poradzić sobie w ponadstuosobowej społeczności ze wszystkim. Sam. Agnieszka proponuje adopcję serca – zarówno utrzymywanie kontaktu z jednym, wybranym chłopcem, jak i przekazywanie co miesiąc – dla nas stosunkowo niewielkiej – kwoty, która radykalnie poprawi warunki życia takiego dziecka. Pozwoli kupić np. zeszyty czy bieliznę.
I jeszcze jeden dokument z podróży. Agnieszka Kledzik opowiedziała o Izraelu i Palestynie. Izrael coraz częściej staje się kierunkiem turystycznym – reklamy Tel Awiwu, Jerozolimy czy Ejlatu pojawiają się nie tylko na samolotach Lotu, ale także w kolorowej prasie. Dekadenckie życie Tel Awiwu zupełnie nie przystaje do religijnej Jerozolimy, a tym bardziej do życia mieszkańców Zachodniego Brzegu. Tam właśnie Agnieszka (wraz z koleżanką) trafiły do palestyńskiego domu, którego mieszkańcy żyją jak w getcie. Wstrząsająca historia, którą również koniecznie trzeba przeczytać.
Są też historie radośniejsze. Jako bliską podróż tym razem proponuję moje ostatnie nadmorskie odkrycie – Ustkę. Nadal całym sercem kocham Półwysep, ale Ustka to perełka. Zachodnia plaża obowiązkowo w pierwszej trójce polskich plaż, życie reguluje „rozkład jazdy” ruchomego mostu nad kanałem portowym, portowe nabrzeże jako dzielnica mieszkalna, a kiedy wejdziesz do dzielnicy „domów w kratę”… Bajka. I ludzie też jakby bardziej uśmiechnięci.
A jeżeli na morze nie ma czasu, w nowym magazynie znajdziesz pięć regionalnych pomysłów na urozmaicenie dnia najmłodszym tak, by wieczorem usłyszeć, że „było fajnie”.
Jest na północnym krańcu Województwa Wielkopolskiego takie miejsce, które od pierwszej chwili przywodzi na myśl Kresy. Dosłownie od pierwszej chwili. Słyszeliście o Grodnie? Nie, nie tym na Białorusi. Tym w powiecie złotowskim. Grodno Dwór ma swoją historię i gościnnych gospodarzy. Znajomi o gospodyni mówią „Dziedziczka”, ale pani Halina wcale się o to nie obraża. W sekcji „Nieznana Północ” przeczytacie o tym jak żyje się w dworze. W Grodnie. Mniej niż 20 km od Złotowa.
Z Justyną Jasoń-Pawłowską pogadaliśmy o diecie roślinnej, gdzie znaleźć jedzenie bez chemii, i dlaczego jedząc, warto wybierać mniejsze zło. Justyna przygotowała też kilka dań (naprawdę smacznych!) i zdradziła jak łatwo je zrobić.
Jest też o tym dlaczego na region najlepiej patrzeć z góry, a Rafał Fronda opowiada o tym jak lata się kajtem na lądzie – bez deski.
Znajdziecie też propozycje letnich rozrywek, m.in. dlaczego warto wybrać się na najbardziej niedoceniany festiwal w regionie i gdzie imprezować latem – przewodnik po letnich festiwalach w okolicy (a zebrało się ich… aż 16!).
Oprócz tego: 7 rzeczy, które musisz zrobić w czerwcu i lipcu, jak morze wpływa na twój mózg, Płotki – pilska (ani trochę) riwiera, na otwarcie zdjęcie Sławka Nakonecznego, a na zamknięcie – piątka miejsc wałeckiego fotografa, Bartka Ćmiela.
Numer nie byłby tak bogaty, gdyby nie partnerzy wydania: Nadnotecki Instytut UAM, AB-Eco, Delikatesy Grażynka, Przedszkole Kreatywne Wesoła Przygoda i www.apartamentybliskomorza.pl. Najpiękniej jak potrafię, dziękuję, że współtworzyliście ten numer!
Trzeci numer Magazynu67 znajdziecie w dystrybucji pod koniec tygodnia (zakładam, że w piątek, choć może zdarzyć się i w czwartek po południu). Listę i mapę punktów znajdziecie tutaj. Nie we wszystkich pojawi się w tym samym czasie (muszę przejechać kilka kilometrów…), jak i mam nadzieję, że pojawią się nowe miejsca (część pewnie też zniknie). Dlatego śledźcie zmiany na bieżąco i obserwujcie profil na Facebooku. W otwartej dystrybucji magazyn jest bezpłatny.
Możesz też zamówić Magazyn67 do domu lub pracy – wszędzie gdzie docierają listonosze. Cena jednego egzemplarza z wysyłką to 7,99 zł w Polsce i 17,99 zł za granicą. Żeby zamówić, napisz po prostu na sklep@magazyn67.pl.
A jeżeli lubisz Magazyn67, miło będzie jeżeli polubisz też fanpage:
[efb_likebox fanpage_url=”https://www.facebook.com/Magazyn67/” fb_appid=”” box_width=”700″ box_height=”” responsive=”1″ show_faces=”1″ show_stream=”0″ hide_cover=”0″ small_header=”0″ hide_cta=”0″ locale=”pl_PL”]
Najnowsze komentarze