Wolniej, ciszej, bliżej, uważniej. Bo zmiany dokonują się na naszych oczach.
Tekst ukazał się w ósmym numerze Magazynu67 (marzec – kwiecień 2020).
Wolniej
Zagoniliśmy się i ledwie dyszymy. Mamy projekty, targety, i wszystko na ASAP. Coraz mniej mamy za to czasu dla siebie. Ja wiem, trochę pachnie anarchizmem, trochę punk rockiem, ale zwolnienie tempa to dobry trend. Nieprzespanych nocy i niedospanych poranków nie odda nikt, a z czasem stają się nie do odrobienia i zaczynają przekładać się na gorsze funkcjonowanie, zmęczenie, nerwy, relacje i mniejsze możliwości w pracy. Nie bez powodu są biznesy (i to te duże – także w Polsce), które skracają tydzień roboczy do czterech dni, albo dzień roboczy do sześciu godzin. Też wiem – nie możesz. Ale spróbuj nie pracować po dwudziestej. ;)
Bliżej natury
To naukowo udowodnione: sosna tworzy wokół siebie środowisko wolne od bakterii, zieleń pozytywnie wpływa na nastrój, a przewietrzenie głowy (i płuc) jest niezbędne do prawidłowego funkcjonowania. Nie bez powodu w Finlandii lekarze przepisują spacery jako metodę „naprawy” zdrowia. Warunki ku temu w regionie mamy idealne – wystarczy wyjechać za miasto (choć w Pile nawet tego nie trzeba), by cieszyć się lasem. Spacer nad rzeką również poleca się uwadze.
Minimalistyczniej
Bo – tak szczerze – potrzebujesz tych wszystkich nowych gadżetów, żeby żyć szczęśliwie? Jasne, innowacje w domu i w zagrodzie bywają pomocne, ale gdzieś zdarza się ten moment, w którym innowacje niepostrzeżenie stają się gadżeciarstwem, a pogoń za nowym modelem wszystkiego staje się nowym sensem życia. Bez sensu. To może w drugą stronę? Sprzedaż tego, co tak naprawdę kurzy się nieużywane i zbieranie doświadczeń i wspomnień? Lżejszy bagaż im sprzyja.
Oszczędniej
Bo skoro minimalistyczniej, to i oszczędniej – jedno wiąże się z drugim. Ale także zwracając uwagę na niemarnowanie jedzenia (kupujesz tylko tyle, ile zjesz), mniejsze zużycie wody i prądu (wyłączasz i zakręcasz, kiedy nie używasz) i mniejszą produkcję odpadów. No i – oczywiście – więcej pieniędzy zostaje na podróże, doświadczenia i wspomnienia.
Słoneczniej
Choć słońca będziemy doświadczać coraz mocniej, i powinniśmy chronić siebie i środowisko przed jego nadmiernym działaniem, to nadal wystawienie twarzy na jego promienie jest darmową przyjemnością. Zresztą nie tylko przyjemnością, ale tym, co poprawia samopoczucie. Czekamy!
Ciszej
Słowo – klucz: chill. Można chillować w towarzystwie, ale cisza to ta sytuacja, która pozwala zwolnić i usłyszeć siebie. Można słuchać ciszy w domu, w wygodnym fotelu. Można słuchać w lesie, nad jeziorem, nad morzem, w górach, na łące… Gdzie tylko chcesz. Wszędzie gdzie słychać NIC, usłyszysz siebie. Daj sobie tylko czas.
Słuchając
Bo skoro w ciszy słychać lepiej – dobrze wsłuchać się w siebie, ale także posłuchać, co mają do powiedzenia inni. Mogą z tego wyniknąć niespodziewane korzyści: ograniczenie grona przyjaciół o „przyjaciół”, nowe idee, nowe relacje… Słuchanie zamiast gadania także prowadzi do chillowania.
Ciesząc się małymi rzeczami
Po co czekać na rzeczy wielkie, skoro można cieszyć się tymi zdecydowanie mniejszymi? Radość to radość, i można jej doświadczać w codzienności. Wystarczy przystanąć, rozejrzeć się i chcieć dostrzec te małe rzeczy, które budują.
Będąc z ludźmi tu i teraz
Cisza to jedna stron, druga, to ludzie, z którymi jesteśmy blisko. A przynajmniej powinniśmy być. Nie ma co czekać, żeby powiedzieć komuś, że robi fajne rzeczy, robi coś dobrze, czymś inspiruje. Nie ma powodu, by czekać na otwartość. Nie ma powodu, by czekać z mówieniem tego, co buduje. Bo takie słowa mogą niespodziewanie zbudować nową, nieoczekiwaną relację.
Nie przyjmując, że wszystko jest raz na zawsze
Wręcz przeciwnie. Zmieniają się rzeczy, które wydawały się nie do ruszenia. Bo kto 20 lat temu myślał, że przyjdzie taka zima, w której nie będzie zimy, takie lato, w którym Noteć wyschnie, i taki czas, w którym klimat będzie bardziej przypominał ten na Bałkanach, niż ten w Skandynawii. A jednak – stało się to na naszych oczach. Okazuje się, że nie ma na Ziemi rzeczy, które nie mogą się zmienić, i ten fakt możemy przyjąć jako fundament myślenia o przyszłości – bliższej i dalszej.
Jeżeli podoba ci się Magazyn67, może go polubisz na Facebooku?
[efb_likebox fanpage_url=”Magazyn67″ box_width=”700″ box_height=”” locale=”pl_PL” responsive=”1″ show_faces=”1″ show_stream=”0″ hide_cover=”0″ small_header=”0″ hide_cta=”0″ animate_effect=”fadeIn” ]
Cały ósmy numer Magazynu67 możesz przeczytać tutaj:
Kliknij na czytniku – na górze i na dole wysuną się belki nawigacyjne. Strony możesz powiększać i pomniejszać (podwójne kliknięcie lub +/-), czytnik możesz otworzyć na pełnym ekranie.
Czytnik w wersji pełnoekranowej możesz też otworzyć klikając w link: https://www.yumpu.com/xx/document/read/63149045/magazyn67-nr-8-marzec-kwiecien-2020.
Możesz też pobrać cały magazyn w formacie PDF (88,5 MB):
Najnowsze komentarze